Po obiedzie - jak zawsze w formie stołu szwedzkiego, poszliśmy na spacer po miasteczku, gdzie odkryliśmy drugą plażę, oddzieloną od 'naszej' skałą. Plaża była równie kamienista, a z wody wystawały płaskie skały, na których niejednokrotnie można było zobaczyć kraba (1). Wieczorem podczas spaceru po plaży zauważyliśmy ciekawe zjawisko atmosferyczne. Na rozgwieżdżonym, bezchmurnym niebie była jedna jedyna chmura, usytuowana pod księżycem (w pełni). Z oddali dochodziły grzmoty burzy. Jednak ze względu na czyste niebo nie do końca wiedzieliśmy skąd te grzmoty. Tomek postanowił zrobić zdjęcie księżyca odbijającego się w wodzie. W tym momencie w jedynej chmurze błysnął piorun i oto mamy takie wyjątkowe zdjęcie - 2.