Dziś ostatni dzień, poranek jak zawsze wita nas mżawką, ale tym razem nam nie przeszkadza, możemy spakować mokry namiot! Miło jednak, że przed końcem pakowania pogoda poprawiła się i w drogę ruszamy przy lekko rozjaśniającym się niebie.
Pierwszy postój zaplanowany w Louisenlund największe w Danii skupisko menhirów, czyli ciosanych głazów, kilka tysięcy lat temu ustawionych przez mieszkańców wyspy w sobie tylko znanym celu. Do tego miejsca prowadzi bardzo fajna droga polegająca to na dwu kilometrowych podjazdach, to na dwu kilometrowych zjazdach i tak na zmianę. Na końcu skrzyżowanie i po lewej już odgrodzony skrawek ziemi najeżony głazami (1,2). Spędzamy tu kilka chwil, próbując odgadnąć tajemniczy powód powstania tego miejsca, zjadamy ostatnią czekoladę, i ruszamy dalej.
Jedziemy dalej, wśród pól i małych miasteczek dojeżdżamy do Svaneke (3,4).