Rano budzi mnie zapytanie kuzynki Anety „która godzina?” – „za pięć dziewiąta” odpowiadam … śniadanie !!!!!!!!!!!! śniadanie podają do 9 !!!!!!!!!!!! szybko budzimy resztę ekipy i wpadamy do restauracji, śniadanie zaliczone idziemy na górny pokład już widać szwedzkie wyspy malowniczo porozrzucane po okolicy, za chwilę będziemy cumować. Prom przykleja się do brzegu, dostajemy informację, że możemy opuścić pokład. Odprawa celna, pokazanie paszportów i zebranie na Nyneshandzkiej ziemi … niestety kogoś brak. Mireczek został zatrzymany przez celników w celu rewizji osobistej na szczęście nie trwał to długo więc w krótce mogliśmy wyruszyć dalej. Wsiadamy w kolejkę, tory częściowo biegną w wydrążonym w skale tunelu ku Sztokholmowi.