Geoblog.pl    irenaw    Podróże    Irlandia po raz pierwszy    zmiana decyzji
Zwiń mapę
2005
18
lip

zmiana decyzji

 
Irlandia
Irlandia, Dublin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2065 km
 
Irlandia jest zbyt ładna by czas tam spędzony przepracować, postanawiam poświęcić ostatnie dwa tygodnie pobytu na zwiedzenie innych miejsc. Należy ograniczyć wydatki w szczególności te na nocleg. Pierwszych kilka nocy postanawiamy ze znajomymi spędzić w akademiku (warunki odpowiadają hotelowi trzygwiazdkowemu). Postanawiam zobaczyć wszystkie najciekawsze miejsca w Dublinie, kupuję kartę "The Dublin Pass" (30 euro) upoważniającą do wstępu do wszystkich obiektów w Dublinie i z samego rana wyruszam.

Najpierw destylarnia z degustacją whiski na koniec - nie ma to jak zacząć dzień od kropli gatunkowego trunku. Po tkim dopalaczy wspiełam się (a tak naprawdę to dostałam się tam windą) na wieżę widokową by przez brudne szyby podziwiać panoramę Dublina wyglądającą jak jeden wielki plac budowy, następnie muzeum piśmiennictwa z multimedialnym przewodnikiem na uszach. Po przejściu całej długości głównej ulicy dotarłam do Dublin Castle gdzie z przewodnikiem zostaliśmy oprowadzeni po najciekawszych komnatach zamku w tym sala koronacyjna i lochy. Niedaleko od zamku jest City Hall z przepięknym wystrojem wnętrza oraz kolejną multimedialną wystawą. Ekrany dotykowe, słuchawki z lektorami w różnych językach itp. Po ratuszu posiłek na świeżym powietrzu w parku i zaczynam odwiedzać kościoły. Christ Church i St Patrick Cathedral obie budowle z ok 1100 roku wykonane z litego kamienia z pięknymi elementami architektonicznym, zachwycające surowością wykonania i niepowtarzalną jak na budowle kościelne atmosferą wnętrza. Osoby, które w takich miejscach szukają ciszy i spokoju tak jak ja zawiodą się całkowicie. "Niepowtarzalna jak na budowle kościelne atmosfera" przypomina raczej targowisko niż wnętrze kościoła, sklepiki z pamiątkami i grupy turystów z przewodnikiem sprawiają, że zadajemy sobie pytanie "gdzie my jesteśmy?" - kościół to ostatnia myśl jaka przychodzi nam do glowy.
Aby uwolnić myśli od złego wspomnienia biegnę do ZOO, miła atmosfera przywołująca dziecięce lata dodaje mi siły i przywraca radość. Zwierzęta na dużych wybiegach, rodzice spacerujący z dziećmi, sklepiki z balonami i gumowymi zwierzątkami.
Dzień chyli się ku zachodowi a przede mną ostatni punkt dzisiejszej wyprawy - The home of Guinness.
Indywidualnie ze wsparciem multimedialnych przewodników pokonuje 6 pięter muzeum zaczynając od procesu powstawania piwa poprzez historię, historię reklamy, butelek, puszek, kapsli, poprzez pokaz produkcji beczek. W końcu docieram na piętro 7 gdzie poczęstowana prawdziwym Guinnesem z kończynką na piance podziwiam panoramę Dublina. Cytat z notatek "czuję się ja na dachy świata". Dzień zaczełam od whisky i panoramy kończę na pifku i panoramie. Dzień zakończony pora wracać.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
irenaw
Irena Miechówka (Wróbel)
zwiedziła 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 84 wpisy84 8 komentarzy8 385 zdjęć385 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.04.2011 - 30.04.2011
 
 
22.06.2010 - 16.07.2010