Dziś ostatni dzień naszej podróży poślubnej :( Nasz miesiąc miodowy kończy się po ośmiu dniach. Pokój musimy opuścić do 10 rano, autokar natomiast przyjeżdża po nas o 15. Pakujemy rzeczy i znosimy do recepcji, następnie bierzemy ręczniki i idziemy na plażę, gdzie rozkoszujemy się ostatnimi promieniami słońca i ciepłą wodą (1,2). Pamiętamy, że jest październik i w Polsce upałów nie ma.
Do Polski wracamy ok 21. Z lotniska w Poznaniu odbiera nas tata. Spędzamy jeszcze kilka dni u teściów i wracamy do domku, do naszego kochanego domku.
Bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)