Rano pierwsza próba szybkiego spakowania namiotu bo czasu do promu zostało niewiele. Na promie spotykamy się z rodzicami Tomka, którzy będą towarzyszyć nam w podróży promowej i pierwszego dnia by wieczorem powrócić do Polski(1,2,3). Powiem szczerze, że mamę skusiliśmy osławionymi lodami tatę natomiast wędzonym śledziem.
Na promie spotykamy wiele osób, które potem spotykamy na szlakach rowerowych i polach namiotowych.
Na miejsce dopływamy ok. 10.30 pierwszy cel to park motyli (4,5,6,7,8,9,10) Jak widać na zdjęciach motyle są zaprzyjaźnione z odwiedzającymi park. W środku panuje tropikalny klimat, jednak spacer wśród tysiąca motyli, ptaków, egzotycznej roślinności i strumyków wynagradza tę niedogodność. Na terenie parku znajduje się również „muzeum” jedwabnictwa z pokazaną tradycyjną drogą pozyskiwania jedwabiu.
Po wizycie w parku idziemy wszyscy na spacer po malowniczym Nexo zakończonym lodami(11,12,13).
Po lodach rozstajemy się z rodzicami, wsiadamy na nasze „konie” w poszukiwaniach pierwszego pola namiotowego.
Po drodze mijamy rezerwat ptaków z wieżą widokową (14) oraz plażę z białym piaskiem(15), podobno stąd bierze się piasek do klepsydr.