Obudziliśmy się szybko, wiatr nie ustał, ale przynajmniej nie pada i namiot już suchy. Dziś w planach jest wycieczka do Ronne ok 18 km wzdłuż brzegu morza. Niestety wiatr jest tak silny, że obawiamy się tej wycieczki, czekamy ok godziny - może minie, w tym czasie zapoznajemy się z krowami zza płota oraz zwiedzamy winnicę. Niestety wiatr nie ustał, ale szkoda dnia zapada decyzja - jedziemy! Wiatr niestety sprawia, że pod górkę trzeba rower prowadzić, a z górki pedałować; no nic może powrót będzie przyjemniejszy. Owe 18 kilometrów pokonujemy w ponad 3 godziny, tym razem już nie błądzimy, drogi są ładnie oznakowany. Mijamy ukochane przez Tomka wiatraki elektryczne i przeze mnie wiatraki tradycyjne. Ścieżka prowadzi w większości nad klifami (1), zjeżdżamy po drodze do maleńkiego portu w Arnager (2). Tu przed zejściem na plażę zapinamy rowery na łańcuchy i idziemy na krótki spacer (3), podziwiamy nisko latające samoloty (4) i rozbijające się fale. Ruszamy dalej, docieramy do Ronne, znów zapinamy rowery tym razem w towarzystwie 30 innych rowerów i czujemy się głupio, nikt nie miał zabezpieczonego pojazdu, a "bryki" były dużo lepsze od naszych; szybka decyzja, chowamy zapięcia do koszyka i wraz z podręcznymi narzędziami (klucz, imbus, zapasowa dętka, łatka, klej itp.) zostawiamy. Idziemy zwiedzić to urocze miasteczko w jedynym portem przyjmującym promy samochodowe. Dowiadujemy się przy okazji, że plastikowe butelki od napoi oddaje się do specjalnych maszyn (kaucja to ok 3-5 kr).
Domeczki śliczne, maleńkie, bez firanek. Docieramy do głównego ryneczku z fontanną (5) gdzie po zakupie pamiątek zjadamy kanapki. Czas wracać. Powrotna droga prowadzi polami, laskami i małymi wioseczkami. Po drodze mijamy (nie zaznaczone w przewodniku-mapie) park z wystawą miejscowego rzeźbiarza, dzieła są niezwykłe - niezwykłe bo są to płaskorzeźby wyryte w kamieniu - pełen podziw dla artysty (6,7). Dalej zatrzymujemy się przy kościółku (8), którego również zwiedzamy wewnątrz. I do domu, po znanej z wczoraj drodze gdzie Tomek decyduje się na przejażdżkę wśród ptaków (9).
Po posiłku udajemy się na plażę Dueodde, słynącą z białego piasku, który jest wykorzystywany do napełniania klepsydr (110).
Jutro zmiana pola.